niedziela, 29 lipca 2012

Zioła o działaniu anabolicznym - czyli ogólny wzrost efektywności.

Kozieradka, wierzbownica, olej winogronowy i inne...

Jak zapewne się zorientowałeś po lekturze kilku artykułów popieram nie tylko rezygnację ze sterydów na rzecz suplementacji, ale także jestem wielkim zwolennikiem alternatywnej suplementacji. Wolę zastępować sklepowe odżywki, tabletki i inne suplementy naturalnymi, ziołowymi odpowiednikami tam gdzie to tylko możliwe, często stosując zasadę “zrób to sam”.

Oczywiście sam często kupuje preparaty ze sklepów natomiast bardzo lubię produkty przetworzone w stopniu minimalnym, w szczególności zioła i to niekoniecznie o egzotycznych nazwach.

Dalszy ciąg na blogu głównym: http://dlafaceta.biz/dieta-zdrowie/ziola-o-dzialaniu-anabolicznym-czyli-ogolny-wzrost-efektywnosci/




Yerba Mate & Guarana - Indiańskie ziółka, czyli większy power.

yerba mate i guarana

Prędzej czy później zdarza się taka sytuacja, że potrzebny jest człowiekowi jakiś dopał. System rzęzi, grozi kompletna zwiecha a trzeba pracować, przejechać pareset km i nie usnąć, czy po prostu zrobić trening. Dobry i zdrowy dla organizmu extra power to jest to co misiaczki lubią najbardziej. Kawa ratuje, ale ma też swoje minusy. Wynalazki typu red bull czy inne energy drinki dają radę, ale kto na dłuższą metę chce mieć wątrobę zużytą jak stara ściera? Trzeba szukać rozwiązania bliżej natury.



yerba mate, snobistycznie a’la Cejrowski

Na to ziele trafiłem dzięki popularyzującemu je w Polsce podróżnikowi W. Cejrowskiemu. Co ten gościu ciągle pije z tej swojej bulwy i fajki, że chodzi i gada jak nakręcony? Teraz już wiem. Yerba mate daje moc, oczywiście prawdziwa mate a nie wynalazek z torebki ekspresowej. Niestety trzeba się wykosztować i zamówić spory woreczek zielska plus całkiem kosztowne akcesoria do jego przygotowania - tykwa, guampa, bombilla - można poszaleć i trochę wydać. W internecie jest na ten temat sporo, także sporo informacji jak prawidłowo zaparzać, więc nie będę dublował informacji.

yerba mate tanio, mocno i konkretnie

W tańszym wariancie można wykorzystać najtańszy, plastikowy zaparzacz do kawy + papierowe filtry. Trzeba oczywiście pamiętać i odpowiedniej temperaturze wody, którą zalewamy zestaw. Całość trochę pachnie papierem, czyli filtrem, ale czy to ma znaczenie przy zielsku, które smakuje podle, mniej więcej jak mocna zielona herbata, w której przez pomyłkę utopiono kilka niedopałków? Można się przyzwyczaić i po jakimś czasie mate nawet zaczyna jako tako smakować.

proste wskazówki

Trzeba pamiętać o temperaturze wody do zaparzania około 80 stopni. Zielsko można spokojnie zalać kilka razy, przy czym każde kolejne zalanie to mniej kofeiny (czy też mateiny) w napoju. Yerba mate nie wkręca tak szybko jak kawa czy energy drink, ale wbija na wysoki poziom mocy po czym trzyma dość długo i jednostajnie. Jeśli wypijesz zbyt późno bardzo mocną miksturę to pół nocy będziesz się patrzył w sufit zamiast spać. Dobre dla kierowcy.

guarana i podsumowanie tematu

Niby też kofeina, ale jednak działa inaczej niż kawa, czy napój energetyczny. Lepiej, bardziej podobnie do yerba mate. Specyfiki ziołowe wkręcają mnie całkiem dobrze, szczególnie jakieś bardziej skoncentrowane preparaty. Dysponuję też prawdziwą, suszoną i sproszkowaną guaraną, niby prosto od Indian Guarani, jednak nie poweruje mnie tak mocno jak tabletki. Jak pisałem to kwestia skoncentrowania i ilości preparatu. Guarana jest tańsza, łatwiej dostępna niż yerba mate, nie trzeba bawić się w przygotowywanie mikstur w związku z tym jest dyskretniejsza i mniej pretensjonalna. Ja sam posiadam profesjonalny, prawdziwy zestaw do przygotowywania yerba mate, wybajerzona bulwa i faja (czyli spreparowana tykwa i srebrno-złota bombilla), ale tego zestawu publicznie mało używam - to za mocno zwraca uwagę otoczenia oraz pachnie mi snobizmem i popisywaniem się, na co nie zawsze mam ochotę. To by było na tyle, niech moc (Indian z Paragwaju) będzie z wami!

Blog o siłowni i fitnessie. Słowo wstępne.

Witajcie,

Może wam się wydawać, że to mój kolejny nowy blog 'pomocniczy' tym razem tak jednak nie jest do końca. Ten blog jest także próbą ożywienia dawno nieistniejącego serwisu o siłowni, z okresu mojej pierwszej fascynacji sportami siłowymi, lata temu (na studiach).



Materiały do których mam pełne prawa autorskie zostaną znów opublikowane, wykorzystane i uaktualnione. Nie mam ambicji budowy profesjonalnego 'serwisu' sportowego, co było w planach z kolegami wiele lat temu, po prostu robię to z następujących powodów:

- szkoda mi moich materiałów z archiwum, po co mają leżeć tam bezużytecznie?

- po bardzo długiej przerwie, od około roku znów ćwiczę, z przeciętnymi efektami i za mało systematycznie; przyda mi się motywacja, a prowadzenie strony o kulturystyce zobowiązuje,

- co jakiś czas na blogu głównym pojawia się coś o sporcie, zdrowiu, diecie i siłowni, więc uporządkuje mi to nieco blogowanie (dość dużo piszę, jest to dla mnie odskocznia od rutyny).



Zatem do dzieła! Ćwiczymy, piszemy, dbamy o zdrowie i formę!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...